piątek, 14 lutego 2014

Nie-walentynkowy post

Tak, post nie ma nic wspólnego z walentynkami, no może poza różową sukienką, która miała być bluzką :D
Od razu prezentujemy cudną torebkę, która przyszła do nas zanim jeszcze zamówiłam Phoebe.
Zbliżenie na rzeczoną torebkę, dziękujemy Asiu ♥
Sukienka, którą ma na sobie Phoebe miała być bluzką, ale wyszła za długa i tak już zostanie, bo na razie spódniczki i spodnie to dla mnie za wysokie progi.
Podczas gdy próbowałyśmy się dogadać Phoebe stwierdziła, że ona umie latać. Nie docierało do niej, że ani ludzi ani lalki tego nie potrafią. A oto efekty :D


Oczywiście torebka była z nami do samego końca, a i teraz nie zamierza nigdzie zniknąć. Dziś też zaliczyłyśmy pierwszą prawdziwą glebę. Na szczęście nie na twarz, ale zlękłam się kiedy jej głowa uderzyła o podłogę, na szczęście nic się nie stało. 
Walentynkowego wieczoru życzę :)

2 komentarze: